Astana

Budżet na 4 dni w Astanie z wynajęciem auta na dwa pełne dni, trzema noclegami w przyzwoitych hotelach ze śniadaniami, wyżywieniem i wszystkimi poniesionymi kosztami (łącznie z piwem w knajpach) to około 3 tys zł za dwie osoby przy okazyjnie kupionych biletach Lotu z bagażem rejestrowanym w cenie 700 zł na trasie WAW-TSE-WAW. Czy to dużo, czy mało za kilka dni w Azji Centralnej pozostawiam każdemu ocenie.

Od połowy maja 2017 roku Polskie Linie Lotnicze uruchomiły regularnie i bezpośrednie połączenie do stolicy Kazachstanu (4 razy w tygodniu). I wydaje się, że był to strzał w dziesiątkę. Większość rejsów ma ponad 90% obłożenia pomimo, iż jest to zupełnie nowe połączenie w siatce Lotu. Oczywiście za wcześnie snuć wnioski na temat rentowności połączenia, biorąc pod uwagę sezon wakacyjny i fakt expo w Astanie, które potrwa do września. Niemniej podróż do Azji Centralnej za 700 zł z bagażem rejestrowanym to naprawdę znakomity pomysł. Przyznam szczerze, że znalazłem bilet za podobną cenę, ale tylko ukraińskimi liniami z przesiadką w Kijowie. A tu lecę wygodnie Lotem niecałe 5 godzin do Astany, na dodatek z uśmiechniętym oraz pomocnym personelem pokładowym mówiącym po polsku. I należy odnotować fakt rozsądnych godzin wylotu i przylotu (WAW 22.50 – TSE 07.45 oraz TSE 13.00 – WAW 14.15).

Jeden minus: Lot idzie w ślady innych przewoźników i bardzo ogranicza wybór miejsca w samolocie przy odprawie lub nie daje innych dostępnych miejsc. Dotyczy to nie tylko kierunku Astana, ale większości odpraw. Ma to pewnie na celu, aby pasażerowie wcześniej rezerwowali fotele i dodatkowo za to płacili. Słaby to pomysł, no ale rozumiem, że przewoźnik chce zarobić jak najwięcej. Dotyczy to oczywiście wszystkich połączeń rejsowych z siatki Lotu.

Należy nadmienić, iż w każdym rejsie (dziennym i nocnym) do Astany Lot zapewnił koc, poduszkę oraz saszetkę z zatyczkami do uszu, opaską na oczy oraz granatowymi skarpetami. Miło. Ale jeszcze milej Lot zaskoczył bezpłatnym kateringiem. Niecałe 5 godzin w powietrzu, a tu porządny obiad – solidny kotlet z kurczaka z marchewką oraz szpinakiem, sałatka z makaronem i warzywami, pieczywo, kawałek sernika. Oczywiście napoje alkoholowe i bezalkoholowe do wyboru. Malkontenci zapewne doczepią się do jakości posiłków, ale pamiętajmy, że nie jest to ekskluzywna restauracja, a samolot. Zawsze pozostaje opcja biletu w klasie biznes za zaledwie 4000 zł, gdzie serwowany jest posiłek bardziej wykwintny. I jeszcze jedno info – w najtańszej taryfie ekonomicznej można zebrać 500 mil w programie Miles & More za jeden segment podróży.

Astana.
Zakurzone miasto nowych budynków. Takie jest pierwsze skojarzenie. W nocy rozświetlone neonami prawie jak Vegas.. Prawie… Wszechobecne nowe wieżowce. Wszystko poukładane i starannie zaplanowane. Powtarzające się budynki, powtarzające się elementy architektoniczne. To wszystko niby robi wrażenie, ale tylko swoim rozmachem. Z czymś podobnym zetknąłem się w bardziej poukładanym Dubaju i jakoś nie byłem zachwycony. Szerokie aleje komunikacyjne, zarośnięte nieuczęszczane chodniki, ogromne pałace i dziwne budowle. Widać tu pośpiech w tworzeniu monumentalnych symboli, które mają charakteryzować miasto. Fakt, od 1997 roku, kiedy przeniesiono tu stolicę, trwa budowa. Widać przepych i aspiracje do ważnego ośrodka Azji Centralnej.

Co warto tu zobaczyć? Zapewne wszystkie te charakterystyczne dla Astany dziwolągi. Jednych będą zachwycać a u innych wzbudzać śmiech. Baiterek Tower (wieża widokowa z 2002 roku – można wejść, ale trzeba odstać swoje w kolejce), Khan Shatyr (centrum rozrywkowe), Hazret Sultan Mosque (jeden z największych meczetów w Azji Centralnej), Palace of Peace and Reconciliation (Piramida Pokoju i Pojednania), Ak Orda (Pałac prezydencki).

 

Informacje praktyczne:

Ceny podobne jak w Polsce. Za obiad w porządnej restauracji zapłacimy w granicach 60 zł za osobę, a w barze mlecznym 12 zł. Warto dodać, że średnio paczka fajek kosztuje niecałego eurasa.

Wynajęcie auta. W zasadzie na lotnisku oprócz jednego nieznanego biura nie ma nic. Auto wynająłem przez pośrednika na Rentalcars.com, niby w Avisie. Po przylocie okazało się, że takiego biura tam nie ma. Ale przemiły pan, który czekał w tej sprawie na lotnisku był w pełni przygotowany, a samochód był już na parkingu lotniskowym. Oddać z powrotem auto mogłem w dowolnej części Astany, po wcześniejszym telefonie pod wskazany numer. Wszystko odbyło się sprawnie i na jasnych warunkach. Dwa pełne dni jeżdżenia samochodem kompaktowym za 500 zł z podstawowym wymaganym ubezpieczeniem. Litr paliwa na stacji to niecałe pół euro.

Z lotniska do miasta kursują autobusy (nr 10 i 12) za symboliczną kasę. Taxi to koszt niecałych 10 euro. Bardzo często praktykowane wspólnie podwózki to około 5 euro z centrum Astany na lotnisko.

Dwa przykładowe hotele ze śniadaniem:
Hotel Sunkar. Położony na uboczu od centrum, obecnie remontowany, z mega dużymi pokojami. Naprawdę wysoki standard za niewiele ponad 100 zł za pokój dwuosobowy ze śniadaniem.

Mini Hotel Pulsar, zlokalizowany niedaleko centrum, tuż obok amerykańskiej ambasady. Jednak słabo można tu trafić, ponieważ na zewnątrz hotel nie jest oznaczony w żaden sposób. Około 150 zł za pokój dwuosobowy ze śniadaniem; niewielki pokój, ale czysto, przemiła obsługa i blisko do centrum.